Klimatyczne miasta i miasteczka, które wypełnione są ciekawymi budowlami jak ratusze czy Krzywa Wieża, a dalej klasztory, zamek, pałac, a nawet kopalnia złota. To wszystko można znaleźć w niewielkich odległościach od siebie i co kawałek odkryć jakieś intrygujące miejsce. Ziemia Ząbkowicka to właściwie cudowny mikroświat usiany bardzo cennymi obiektami, otoczony górami i przecięty pięknie meandrującą rzeką.
Ząbkowice Śląskie – poszukiwanie nieśmiertelności
Ciasnota, ciemność, wilgoć, dziwne odgłosy, porozrzucane fiolki i różne narzędzia… Tak wygląda laboratorium Frankensteina, naukowca, który tworzy nowego człowieka z wykradanych na cmentarzu ludzkich zwłok. W tle mroczna afera z grabarzami, szukająca inspiracji angielska pisarka i… Krzywa Wieża niczym z toskańskiej Pizy.
A do tego przyjemny rynek ze wspaniałym ratuszem, solidny gotycki kościół i dobrze zabezpieczona ruina zamku. Ząbkowice Śląskie mają się czym pochwalić. I już z daleka swoją panoramą urozmaiconą kilkoma wieżami kuszą i zachęcają do choćby krótkiej wizyty.
Afera grabarzy i powieść grozy
Kraina mroku, jaka znajduje się pod szyldem niewinnej Izby Pamiątek Regionalnych, nie jest w miasteczku przypadkowa. Otóż w czasach niemieckich Ząbkowice Śląskie nosiły nazwę… Frankenstein. Z tego też powodu bywa wysuwana teza, że mają one związek z powieścią grozy o tak samo brzmiącym tytule, wydaną w 1818 roku przez angielską pisarkę Mary Shelley. Jak jednak XIX-wieczna dziewczyna z londyńskich wyższych sfer wpadła na pomysł stworzenia bohatera szukającego sposobu na nieśmiertelność?
Istnieje przypuszczenie, że mogła zainspirować się tzw. aferą grabarzy, jaka w Ząbkowicach wybuchła w 1606 roku. Oskarżonym zarzucano bezczeszczenie zwłok, a przede wszystkim roznoszenie zarazy. Sprawa była poważna, bo grabarze przyczyniając się do zwiększania śmiertelności wśród mieszkańców, po prostu się na tym bogacili.
Ośmiu aresztowanych po wymyślnych torturach przyznało się do winy i zostało straconych na stosie. Co ciekawe ich proces odbił się szerokim echem w Europie – nawet w Berlinie rozpisywała się o tym prasa brukowa.
Cmentarz, na którym pracowali, istnieje do dziś i jest malowniczą nekropolią, na której trudno się domyślić mrocznej przeszłości. Dziś Ząbkowice Śląskie śmiało korzystają z tej historii i upamiętniają w ten sposób powieściowego naukowca, który robił makabryczne eksperymenty, ale przyświecało mu śmiałe marzenie o nieśmiertelności.
Zwiedzając wspomnianą Izbę najpierw możemy obejrzeć ekspozycje ukazujące dawną codzienność w miasteczku, a następnie wysłuchać opowieści o grabarzach i okolicznościach powstania książki, a na sam koniec zajrzeć do mrocznych podziemi.
Zabytek dzięki niedbałości lub tektonice
Najcenniejszy zabytek miejscowości sprawia wrażenie, jakby zaraz miał się przewrócić, ale to tylko pozory, bo stoi tak od wieków i nic nie zagraża jego stabilności. Stanowi niemałe zaskoczenie, gdy z rynku skręci się w ulicę Świętego Wojciecha. Historia Krzywej Wieży sięga prawdopodobnie XIII wieku, powstała zapewne jako obiekt o charakterze obronnym, a później pełniła funkcję dzwonnicy stojącego po sąsiedzku kościoła św. Anny i nawet przez jakiś czas była z nim połączona gankiem.
Budowla nie zawsze była krzywa. Do przechylenia doszło dopiero w XVI wieku, a naukowcy przyczynę tego widzą albo we wstrząsach tektonicznych, albo w podmakaniu terenu i osiadaniu fundamentów. Niewykluczone również, że budowniczowie nieco nonszalancko podeszli do swojej pracy i po prostu popełnili błąd, który doprowadził do takiego przechylania.
Obecnie wieża jest wyremontowana i udostępniona turystom jako punkt widokowy na miasto i sielskie pagórkowate okolice. Nim się jednak wejdzie na jej szczyt, można dokładnie poczuć stopień przechylenia, a także obejrzeć małą wystawę poświęconą dawnym narzędziom tortur. Słuchając mrocznych opowieści przewodniczki można poczuć nieprzyjemny dreszcz na plecach i gęsią skórkę na rękach.
Wspomniana świątynia pochodzi z początku XV w. i ma burzliwą historię: wkrótce po postawieniu została spalona przez husytów, jeszcze w połowie tego stulecia ją odbudowano, a w XIX wieku poddano neogotyckiej przebudowie.
Korzyści płynące z dobrobytu
Neogotycki charakter ma bardzo efektownie prezentujący się ratusz ze strzelistą wieżą wysoką na aż 72 metry. Powstał on w latach 60. XIX wieku na miejscu poprzedniego. Obecnie zajmuje środek rynku, którego duży rozmiar świadczy o dawnym znaczeniu miasta. Ząbkowice dzięki położeniu na przecięciu szlaków handlowych i korzystnym przywilejom książęcym były dość bogate. Przejawiało się to w jakości i rozmiarze tutejszych budynków.
Częściowo zniszczony w wyniku walk w 1945 roku główny plac miasta po wojnie zyskał współczesną zabudowę, ale dzięki zachowanym kamienicom i brukowanej nawierzchni ma bardzo przyjemny dawny charakter. Jest zadbany, są tu kawiarnie i lodziarnia o… intrygującej nazwie Frankenstein Eiscafe.
Miejsce władzy
Na obrzeżach miasteczka stoi średniowieczna twierdza, której początków trzeba szukać w XIV wieku. W kolejnym stuleciu została uszkodzona, a w pierwszej połowie XVI wieku na jej miejscu książę ziębicki Karol I Podiebradowicz postawił nową, renesansową budowlę. Łączyła ona w sobie funkcje militarne i rezydencjonalne, była miejscem, z którego uprawiano lokalną politykę, ale też bawiono się i ucztowano.
Funkcję wojskową pełniła do początku XVIII wieku, po czym w 1728 roku została na stałe opuszczona. Przetrwała do dziś w formie malowniczej ruiny, która dzięki sukcesywnym remontom jest w coraz lepszym stanie. Można ją zwiedzać z przewodnikiem i zajrzeć dosłownie w każdy kąt – od książęcych spiżarni ulokowanych w chłodnych podziemiach, poprzez dziedziniec i szereg pomieszczeń aż po wieżę, z której rozpościera się kolejna porcja malowniczych pejzaży.
Jeśli masz ochotę poznać inne ciekawe miejsce na Dolnym Śląsku, to koniecznie odwiedź też Chełmsko Śląskie. Artykuł o nim znajdziesz klikając tutaj.
Pałac niezwykłej królewny
Największą atrakcją w okolicy Ząbkowic Śląskich, ale też jedną z największych na Ziemi Ząbkowickiej jest stojący na Wzgórzu Grodowym pałac Marianny Orańskiej w oddalonym o 10 km od miasta Kamieńcu Ząbkowickim. Ta piękna XIX-wieczna neogotycka budowla z charakterystycznymi czterema wieżami widoczna jest z daleka, bowiem przepięknie wyrasta ponad korony drzew. Powstała dzięki nietuzinkowej, wyprzedzającej swoją epokę stanowczej i przedsiębiorczej kobiecie. Opowieści o jej niezłomnym charakterze w ciekawy sposób snują przewodnicy oprowadzający po rezydencji.
Marianna była córką króla Niderlandów Wilhelma I i żoną Albrechta Pruskiego, najmłodszego syna króla Prus Fryderyka Wilhelma III. o ślubie z księciem Albrechtem Pruskim Marianna zamieszkała w Berlinie, ale życie dworskie wyraźnie jej nie służyło. Ciasny gorset konwenansów, etykiety i oczekiwań wrzynał się w nią bardzo mocno. Tak mocno, że gdy tylko nadarzyła się okazja uwolnienia od narzuconych reguł, z którymi się nie zgadzała, w 1837 roku przeniosła się wraz z mężem do odziedziczonych po matce dóbr na Śląsku.
Na swoją siedzibę wybrała Kamieniec Ząbkowicki, gdzie zaczęła wznosić piękny neogotycki pałac. Prowadziła też ożywioną działalność gospodarczą, rolniczą i charytatywną. Nie bez przyczyny zyskała miano „matki ubogich i sierot”. Dbała o inne kobiety – założyła szkołę hafciarską dla dziewcząt czy tzw. Kasę Wdowią a z myślą o wszystkich ochronkę, szpital, szkołę dla dzieci chłopskich.
O ile w sferze publicznej układało jej się bardzo dobrze, o tyle życie prywatne było prawdziwą porażką. Mąż ją zdradzał przez dłuższy czas, a gdy odpłaciła mu tym samym zażądał rozwodu. I gdyby na tym się skończyło, to nie byłoby w tym nic dziwnego. Marianna urodziła jednak nieślubne dziecko, co dla pruskiego dworu było zniewagą nie do przyjęcia. Zaczęto ją szykanować. I tak np. państwo utrudniało jej kontakt z dziećmi z prawego łoża, a także zakazało pobytu w Prusach dłuższego niż 24 godz., przy czym każdy taki pobyt musiała zgłaszać odpowiednim służbom.
Marianna przechytrzyła władzę i zakupiła majątek Weißwasser kilkanaście kilometrów od Kamieńca, ale już po austriackiej stronie granicy (dziś Bílá Voda w Republice Czeskiej). I tak bez przeszkód mogła doglądać swoich śląskich włości, a w szczególności budowanego olśniewającego pałacu, który jest jej piękną spuścizną.
Po II wojnie światowej pałac oczywiście niszczał. Został rozkradziony, zdemolowany, a z czasem zostawiony sam sobie. Ostatecznej katastrofie zapobiegł prywatny dzierżawca, który pojawił się w latach 80. i wykonał zabezpieczenie dachu oraz otworów okiennych. Dziś ten wspaniały zabytek sukcesywnie odzyskuje dawny blask, który tak dramatycznie utracił od 1945 roku i z roku na rok staje się coraz piękniejszy.
U podnóża pałacu stoi cenny gotycko-barokowy zespół klasztorny z kościołem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Jakuba Starszego. Jego historia sięga połowy XIII wieku i wiąże się z przybyciem cystersów. Choć dziś kościół pełni funkcję kościoła parafialnego, a w klasztorze mieści się archiwum, to kompleks leży na ciekawym Szlaku Cysterskim, podobnie jak na przykład słynny Lubiąż.
Klikając tutaj możesz przeczytać nasz tekst o potężnym Lubiążu.
Srebrna Góra – potężna górska twierdza
Nic w tej nazwie nie jest przypadkowe: ani słowo „góra”, które określa położenie twierdzy, ani przymiotnik „srebrna” nawiązujący do złoży, które zostały tu odkryte w średniowieczu i wpłynęły na ówczesne bogactwo osady oraz nadanie jej praw miejskich w XVI wieku. Wkrótce złoża zaczęły się wyczerpywać, a miasto podupadać.
Ostateczny kres prosperity przyniosła wojna trzydziestoletnia. Jednak Srebrna Góra zajaśniała jeszcze raz w historii Śląska. W XVIII wieku zbudowano tu największą w Europie górską fortecę. Jest pięknie położona i szalenie widowiskowa, zwłaszcza jeśli spojrzy się na nią z góry.
Przełęcz o wielkim znaczeniu
W 1740 roku rozpoczęła się pierwsza wojna o Śląsk. Jej zwycięzcą okazały się Prusy, ale mimo sukcesu, obawiały się, że Austria odbije prowincję nad Odrą. To spowodowało, że Przełęcz Srebrna (568 m n.p.m.) koło Srebrnej Góry zyskała ogromne znaczenie strategiczne i w 1765 roku Prusacy na wzniesieniach Fortecznym i Ostróg rozpoczęli trwającą 12 lat budowę potężnego umocnienia, przy którego projektowaniu pracował sam król Fryderyk II Wielki. W efekcie na 100 ha powstała warownia składająca się z wielu elementów: głównego fortu o nazwie Donjon, mniejszego ‒ Ostroga, fortu rogowego oraz kilku bastionów pomocniczych ciągnących się na odcinku 2 km.
Twierdzę można zwiedzić, jednak najpierw trzeba się wspiąć z parkingu na wzgórze. Spacer trwa ok. 30 min, ale jego trud wynagradzają atrakcyjne widoki. Grube mury warowni oddzielają pomieszczenia mieszkalne od magazynów i składów amunicji. Te ostatnie są obszerne, bo musiały pomieścić zapasy pozwalające przetrwać nawet kilkumiesięczne oblężenie. Twierdza najpiękniej i najpełniej prezentuje się z lotu ptaka, dlatego warto wejść na punkt widokowy. Można się tu także przespać w hostelu, zjeść obiad w restauracji, a także nakarmić… kozy i gęsi, które są stałymi mieszkankami twierdzy.
Koleją na Srebrną Górę
Możliwości militarne srebrnogórskiej twierdzy wykorzystano tylko raz, na dodatek nie w walce z Austrią, a z Francją w latach 1806‒07. Od tamtej pory fortyfikacja nie spełniała już obronnej funkcji. Czas jednak mijał i od przełomu XIX i XX wieku, stała się atrakcją turystyczną. Można się było do niej dostać sowiogórską koleją zębatą, która powstała w 1902 roku. Pozostałością po niej są dwa wiadukty – srebrnogórski o wysokości 28 m i żdanowski o wysokości ok. 24 m. Obie konstrukcje imponują wielkością, architekturą i położeniem, przez co są bardzo ciekawymi zabytkami techniki.
Życie u stóp twierdzy
Wieś Srebrna Góra jest skromna, ale urokliwa, a jej zabudowa świadczy o miejskiej przeszłości. Osada w 1331 roku otrzymała pierwsze przywileje górnicze dla kopalni srebra, a w 1536 roku status wolnego miasta górniczego. Niestety prawa miejskie straciła po II wojnie światowej. Rynek Srebrnej Góry jest podłużny i leży na pochyłym terenie. Jego ozdobą są niewielka fontanna i pomnik siedzącego napoleońskiego żołnierza. Plac otaczają niewysokie i bajecznie kolorowe kamienice.
Złoto ze Złoto ze Złotego Stoku
Okolice Srebrnej Góry mają bogatą górniczą przeszłość. Aby ją poznać, można wybrać się na przykład do kopalni złota w Złotym Stoku. To przyjemne miasteczko z uroczym rynkiem, które jest najstarszym ośrodkiem wydobywczym na terenie Polski. Śmiało można nawet powiedzieć, że nim w połowie XIX wieku w Kalifornii wybuchła amerykańska gorączka złota, która stworzyła zachodnie wybrzeże USA, wiele wieków wcześniej podobna historia wydarzyła się na Dolnym Śląsku.
W szczytowym momencie w kopalni bito rekordy pozyskiwania czystego złota – rocznie wartość ta oscylowała na poziomie 60 kg, a w najlepszym momencie aż 140 kg! Jednak wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Złoża powoli zaczęły się wyczerpywać, a nad miastem zawisło widmo katastrofy.
Na szczęście natura postanowiła dać mu coś jeszcze. Wkrótce mieszkańcy zaczęli się bogacić na złożach arsenu, który od XVII do XIX wieku był niemal powszechnie stosowany w farmakologii, szklarstwie, produkcji farb itd.
To właśnie pracujący w Złotym Stoku aptekarz Hans Schärfenberg odkrył, że z arsenu można uzyskać arszenik. Jest to bezwonna substancja… powodującą śmiertelne zatrucie organizmu! Plotka głosi, że Schärfenberg w swoim laboratorium pracował nad eliksirem młodości, ale przypadkiem osiągnął zgoła odmienny efekt. Zgadzało się tylko jedno. Po spożyciu tego środka nikt nie mógł się przekonać, jak wygląda starość, bo jej nie dożywał.
Arsen pozyskiwany był do 1960 roku, a później kopalnię zamknięto i zaczął się smutny etap jej historii. Na szczęście w latach 90. trafiła w dobre ręce i dziś zaprasza do swych podziemi, gdzie turyści przenoszą się do dawnych czasów i poznają trud pozyskiwania tego cennego kruszcu. Ponadto działa tu rozległa baza gastronomiczna hotelowa, a także średniowieczna osada górnicza, która najmłodszym (ale nie tylko) pokazuje różne pradawne mechanizmy.
Bardzo ciekawym zabytkiem przemysły na Dolnym Śląsku jest też Stara Kopalnia w Wałbrzychu. Kliknij tutaj, by ją lepiej poznać.
Bardo – piernikowe miasto cudów
Niedaleko Ząbkowic Śląskich oraz Złotego Stoku leży też Bardo. Jest to malownicze, choć bardzo senne i trochę zapomniane miasteczko na Ziemi Ząbkowickiej. Koncentruje się wokół głównej ulicy z mnóstwem małych kamieniczek, która wije się od Nysy Kłodzkiej łagodnie pod górę. Jego najważniejszą atrakcją jest sanktuarium maryjne z barokową bazyliką Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Dzięki niej Bardo jest miasteczkiem cudów! Ale warto też pamiętać, że jest miejscem wytwarzania pysznych pierników bardzkich.
Plusem Barda z pewnością jest jego położenie. Miasteczko jest bowiem otoczone przez malownicze Góry Bardzkie i leży nad ładnie wijącą się Nysą Kłodzką. Jest to więc idealne miejsce na przyjemne wędrówki oraz spływy kajakowe, które cieszą się dużą popularnością.
Henryków i Ziębice – na kartach księgi i książki
Staropolskie zdanie
Nie ma chyba osoby, która nie pamiętałaby z lekcji języka polskiego pierwsze polskie zdanie: „Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai” („Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj”). Słynne słowa znane każdemu uczniowi znalazły się w Księdze henrykowskiej z XIII wieku.
Jest to spisana na po łacinie kronika z 1268 roku, na mocy której założony został i uposażony klasztor cystersów w Henrykowie na Dolnym Śląsku. Stojący obecnie obiekt to jeden z najpiękniejszych przykładów baroku na Śląsku. Zawarte w dokumencie polskie zdanie w 2015 roku zostało wpisane na listę „Pamięć Świata” UNESCO.
Wspaniała trylogia
Po sąsiedzku leżą natomiast Ziębice, dawna stolica Księstwa Ziębickiego. To między innymi tutaj pojawił się słynny Reynevan z Bielawy, czołowy bohater Trylogii Husyckiej autorstwa Andrzeja Sapkowskiego. Cykl tych książek to pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika literatury, historii i Dolnego Śląska.
Samo miasteczko może się pochwalić i przyciągnąć turystów przede wszystkim ładnym zabytkowym rynkiem z efektownym ratuszem, potężną gotycką bazyliką św. Jerzego Męczennika a także Bramą Paczkowską, będącą pozostałością po dawnym systemie obronnym miejscowości.
Nietuzinkową atrakcją jest ulokowane w gmachu ratusza Muzeum Domu Śląskiego. W jego murach pokazuje jak się niegdyś mieszkało i jakimi przedmiotami otaczało w typowym śląskim domostwie.
Artykuł powstał w ramach współpracy ze Starostwem Powiatowym w Ząbkowicach Śląskich. Ma on na celu prezentację atrakcji magicznego regionu, jakim jest Ziemia Ząbkowicka.
Może zainteresuje Cię jeszcze tekst o Paczkowie w województwie opolskim? Zobacz tutaj jakie to ciekawe miasto!