Z niemałym zdziwieniem od jakiegoś czasu śledziliśmy wydarzenia w Kownie. W 2015 roku aż 44 modernistyczne budynki trzymały Znak Dziedzictwa Europejskiego, w 2022 roku Kowno pełniło rolę Europejskiej Stolicy Kultury, a w 2023 roku jego modernistyczna dzielnica została wpisana na Listę Dziedzictwa UNESCO. Zastanawialiśmy się jak to w ogóle możliwe? W pamięci przecież mieliśmy obraz Kowna sprzed kilkunastu lat, kiery to utrwalił nam się obraz smutnego, zaniedbanego poradzieckiego miasta.
Z ogromną przyjemnością skorzystaliśmy więc z zaproszenia miejscowej Organizacji Turystycznej i już po kilku minutach naszej wizyty przekonaliśmy się, że czas stworzyć sobie w pamięci zupełnie nowy obraz Kowna! Bo Kowno to: ciekawe, odnowione zabytki, mnóstwo klimatycznych zaułków, położenie, setki knajpek, gwarne życie miejskiej, sporo murali no i oczywiście ten wspaniały modernizm!
Poza tym Kowno w niebywały sposób łączy w sobie dwie rzeczy: delikatny urok zamknięty w niskiej zabudowie (max trzy kondygnacje to kara caratu za powstanie styczniowe) oraz wielkomiejskie aspiracje. Stoi za nimi fakt, że pod względem liczby mieszkańców jest drugie na Litwie i czwarte w krajach bałtyckich, a także to, że było pierwszą stolicą niepodległej Litwy, z czym wiążą się interesujące konsekwencje urbanistyczne i architektoniczne. Kowno jest więc dobrym pomysłem na 1. dwu, trzydniowy citybreak, 2. jednodniową wycieczkę w czasie wakacji na Suwalszczyźnie, 3. element popularnej trasy podróży: Wilno, Ryga, Tallinn. I choć oczywiście ustępuje miejsca Wilnu jeśli chodzi o urodę, to jednak stanowi uroczą perełkę krajów bałtyckich.
Stare Miasto – nad Niemnem i Wilią
Choć kowieńskie stare miasto nie jest rozległe, to ma w sobie sporo uroku i kilka ciekawych zabytków, a jedną z jego najmocniejszych stron jest położenie. Trudno sobie wyobrazić bardziej malowniczy układ, w którym rynek znajduje się tuż obok miejsca spotkania dwóch rzek (w języku litewskim noszą one nazwy Nemunas oraz Neris). W tym punkcie urządzono ładny teren rekreacyjny, po którym można spacerować, jeździć rowerem, albo po prostu rozłożyć się na kocu i odpocząć.
Nad Niemnem
Niemen, główna rzeka dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, wypływa pod Mińskiem na Białorusi, następnie płynie przez Grodzieńszczyznę (tu się toczy akcja „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej), a następnie płynie przez Kowno i uchodzi do Bałtyku. Po III rozbiorze Polski stanowił granicę między Rosją i Prusami, a po utworzeniu Królestwa Polskiego między Rosją, a tzw. ziemiami zabranymi.
Rynek
Spacer zaczynamy na starym mieście. Zresztą, co nieczęsto nam się zdarza, nocujemy przy samym rynku. W ramach kompleksu klasztoru barnardynek działa pensjonat oferujący dobry standard w przystępnej cenie. Oczywiście w mieście nie brakuje też tradycyjnych hoteli, ale jeśli komuś, tak jak nam, zależy na takiej lokalizacji to jest do dobry wybór. Na wyciągnięcie ręki mamy bowiem wszystko co najciekawsze. Po wyjściu z budynku ścieli się przed nami bardzo rozległy rynek.
Przeżywamy na nim kolejne ogromne, ale niesamowicie przyjemne zaskoczenie. Rynek on symbolem wielkiej zmiany, jaka zdarzyła się w mieście na przestrzeni kilkunastu lat. Oczywiście nie znaczy to, że nie znajdziemy w Kownie budynków czy zakamarków, które nadal wymagają naprawy i które nieustannie przypominają o przynależności Litwy do ZSRR, ale ogólne wrażenie jest takie, że Kowno przeszło prawdziwą rewolucję. Dziś rynek błyszczy dawnym blaskiem i pyszni się mnóstwem ładnych kamienic z XVI i XVII w.
Ratusz
Ratusz aż lśni! Dumnie stoi pośrodku placu, nieco samotny, ale bardzo wyniosły. Istniał już w średniowieczu, ale w wyniku przebudów w drugiej połowie XVIII wieku zyskał obecny wygląd. Pełni dziś rolę ośrodka kultury, muzeum, a także sali ślubów. Jest biały, z wysoką na ponad 50 metrów wieżą i bywa nazywany „białym łabędziem”.
Sacrum na rynku
Rynek zdobią dwa obiekty sakralne o dużej wartości. Pierwszy jaki rzuca nam się w oczy to oczywiście ten, przy którym śpimy. Jest to kościół św. Trójcy, do którego należy także katolickie seminarium duchowne. Co ciekawe, wraz z seminarium w Rydze były zaledwie dwoma, które działały w ZSRR. Na tyłach tego kompleksu stoi jeszcze jedna perełka, jaką jest kościół św. Jerzego Męczennika. To wyjątkowo piękna ceglana świątynia o historii sięgającej XV wieku. Ten sam styl reprezentuje monumentalna bazylika archikatedralna Świętych Apostołów Piotra i Pawła, która również powstała w XV stuleciu. To potężna, pełna dostojeństwa świątynia uchodząca za największą katolicką na Litwie.
Kolejny zabytek sakralny stoi przy wschodniej pierzei rynku i jest to wkomponowany w zabudowę, dwuwieżowy kościół św. Franciszka Ksawerego. Jego budowa ruszyła w latach 60. XVII wieku dla sprowadzonych dwie dekady wcześniej jezuitów. Ich misją była nie tylko posługa duchowa, ale także edukacja mieszkańców. Stan taki właściwie utrzymuje się do dziś ponieważ wokół świątyni działa rozległy kompleks jezuicki, w którego skład wchodzi m.in. gimnazjum. Także i ten kościół w czasach radzieckich dzielił losy innych obiektów sakralnych w kraju – został przekształcony w halę sportową.
Mickiewicz
Za radą Linasa, naszego litewskiego przewodnika spoglądamy na narożne okno dawnego kolegium jezuickiego przylegającego do kościoła. Okazuje się, że kryje się za nim pokój, w którym w latach 1819-23 mieszkał Adam Mickiewicz. W czasie jego obecności w mieście kolegium było już przekształcone w państwową szkołę świecką, a przyszły wieszcz pracował jako nauczyciel literatury, historii i prawa. I choć Kowno z pewnością skrada serce, to jednak poeta nie obdarzył miasta szczególnym uczuciem. Tęskno mu bowiem było do ukochanego Wilna.
Pikanterii jego kowieńskiemu okresowi życia dodaje jednak potajemny romans z żoną z jednego z profesorów. Mieszkała ona w sąsiednim budynku i kochankowie podobno opracowali system dawania sobie sygnałów, kiedy mogą się spotkać w samotności. I choć ani Kowna nie kochał, ani romans nie znalazł odzwierciedlenia w literaturze, a jego codzienność wypełniały obowiązki zawodowe, to zdołał w tym czasie opublikować „Ballady i romanse“, „Grażynę” oraz „Dziady” cz. II i IV.
Okolice Rynku
Zamek
Budowę kowieńskiego zamku – pierwszego murowanego w kraju – datuje się zwykle na pierwszą połowę XIV wieku. Prawdopodobnie jej powstanie zainicjowali Litwini, ale wkrótce w tym miejscu pojawili się Krzyżacy. Wzmocnili fortecę, po czym … w 1384 roku zostali wyparci przez Witolda i Jagiełłę. Z dawnej warowni niewiele zostało, właściwie tylko samotna wieża i trochę murów, ale i tak prezentuje się bardzo malowniczo. Wewnątrz urządzono niewielkie muzeum.
Dom Perkuna
To z pewnością najładniejszy budynek świecki na starym mieście. Powstał na przełomie XV i XVI wieku i reprezentuje tzw. gotyk kwiecisty lub inaczej mówiąc gotyk płomienisty. Na Litwie w takim nurcie utrzymany jest jeszcze tylko kościół św. Anny w Wilnie. Jego nietypowa nazwa wiąże się z legendą mówiącą, że w początkach istnienia Kowna istniała tu świątynia pogańskiego boga Perkuna . W drugiej połowie XVI w. dom zakupili jezuici ponieważ znajdował się na tyłach przyznanej im działkę.
Deptak
Deptak wychodzący z rynku obok katedry i biegnący przez stare miasto to ulica Wileńska. Jej zabudowę stanowią głównie niewysokie kamienice z XV wieku (później, naturalnie, przebudowywane), na których parterach mieszczą się kolejne kawiarnie, restauracje i sklepy. I tu wypada przestrzec przed kowieńską kawą – jest pyszna i uzależniająca! Aż trudno uwierzyć, że tak daleko na północnym wschodzie Europy serwuje się tak dobrą, mocną i aromatyczną kawę.
Pałac Prezydencki
Dochodząc właściwie do krańca deptaku, po lewej stronie dostrzegamy Pałac Prezydencki. To pamiątka po okresie, w którym Kowno pełniło rolę stolicy Litwy. Sam budynek jest jednak wcześniejszy, powstał bowiem już w połowie XIX wieku jako rezydencja gubernatora kowieńskiego. W 1918 roku wprowadził się tu Antanas Smetona, pierwsza głowa nowo powstałego państwa. Obecnie w środku obejrzeć można wystawę tematyczną na temat tego okresu w historii Litwy.
Muzeum Instrumentów Ludowych
Gdy odbijemy w boczną ulicę Zamenhofa trafimy do niewielkiej, ale niesamowitej placówki. Czeka w niej na nas przednia zabawa i sporo wiedzy o miejscowej kulturze. Oto swoje podwoje otwiera przed nami Muzeum, w którym nie tylko poznamy lokalny folklor, posłuchamy dawnych dźwięków, czy zobaczymy stare instrumenty, ale z niektórych będziemy mogli skorzystać wykonując swój własny utwór.
Nowe miasto
Na wschód od Starego Miasta w połowie XIX wieku zaczęło rozwijać się Młode Miasto. Wtedy też wytyczono długą na aż 1,6 tysiąca metrów Aleję Wolności (Laisvės alėja), którą po brzegi wypełniają kawiarnie, restauracje i sklepy, a przez środek biegnie szpaler lip. Życie miejskie aż kipi w tym miejscu, a deptak pulsuje niemal przez całą dobę, nawet o poranku. To znów okazja, by wypić znakomitą kawę i coś przekąsić – do wyboru kuchnia litewska lub różne kuchnie europejskie, ze szczególnym uwzględnieniem włoskiej. Wśród starszej, głównie neostylowej zabudowy bardzo mocno wyróżnia się nieco cofnięty od pierzei moderniczstyczny gmach kina Romuva z lat 1939-41.
Kościół św. Michała Archanioła
Od strony wschodniej deptak zamyka potężna świątynia, która estetycznie znacząco odbiega od tego, co dotychczas widzieliśmy, ale jednocześnie przypomina, że znajdujemy się w Europie Wschodniej. Oto przed nami wielki kościół Michała Archanioła, który powstał jako cerkiew garnizonowa św. Piotra i Pawła i dlatego potocznie bywa nazywana soborem. Świątynię w latach 90. XIX wieku i wyróżnia się monumentalizmem oraz architekturą w stylu neobizantyjskim czego wyrazem jest choćby pięć kopuł – centralna oraz cztery boczne. Jej estetyka na moment przenosi nas do carskiej Rosji.
Modernizm
Nowa epoka
Okres po I wojnie światowej był okresem niezwykłej pomyślności i rozwoju miasta. Tu działo się wszystko: nauka, gospodarka, kultura i sztuka. Kowno było centrum świata Litwinów. Budowali na potęgę i to w znakomity sposób: nowoczesna modernistyczna architektura stała się wręcz znakiem rozpoznawczym Kowna.
Elegancja, funkcjonalność, wpisanie się w światowe trendy, wraz z jednoczesnym budowaniem poczucia tożsamości młodego państwa i stworzenie stylu Odrodzenia Narodowego sprawiło, że cała dzielnica w 2023 roku została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jednocześnie Kowno jest pierwszym miastem w Europie Środkowej i Wschodniej, które może pochwalić się tytułem Miast Designu UNESCO. Dynamizm rozwoju obrazują liczby: Kowno w dwudziestoleciu międzywojennym liczyło 90 tysięcy mieszkańców, a wydano w tym okresie około 12 tysięcy pozwoleń na budowę.
Prostota i funkcjonalność
Wędrówka po nowych częściach miasta zajmuje nam wiele godzin. Co chwilę przystajemy i podziwiamy kunszt jakiejś willi, kamienicy czy gmachu użyteczności publicznej. Powstało ich w tym czasie mnóstwo, zaczynając od ambasad, poprzez szkoły, aż po takie obiekty jak Narodowy Bank Litewski, Pałac Sprawiedliwości czy główny Gmach Poczty. Wśród dawnych ambasad szczególne wrażenie robi ta przeznaczona niegdyś dla Nuncjatury Apostolskiej, która obecnie pełni rolę Domu Artystów. Wszystko jest tak jak być powinno w tym nurcie: nowocześnie, schludnie, bez zbędnych zdobień, ale za to w „formie wynikającej z funkcji”. Wierzono wówczas w postęp, dobrobyt i wielkie możliwości. Pewnie też dlatego Litwini kowieński modernizm określają mianem „architektury optymizmu”.
Związki z Katowicami
Ta historia trochę przypomina nam nasze Katowice (choć my niestety nie możemy pochwalić się renomowanym wpisem), które nagle na początku lat 20. XX w. z prowincjonalnej miejscowości na wschodzie Niemiec, musiały dosłownie z dnia na dzień stać się prężnie działającą stolicą województwa śląskiego, które odtąd przynależało do Polski i zostało obdarzone bardzo dużą autonomią. Kowno z Katowicami ma jeszcze jeden związek. Jego uniwersytet ma bowiem partnerstwo z Uniwersytetem Śląskim, który sami kończyliśmy kilkanaście lat temu.
Zajrzyj też do tekstu o Katowicach – kliknij tutaj.
Muzeum
Piorunujące wrażenie robi ogromny gmach mieszczący Muzeum Wojny im. Witolda Wielkiego i Narodowe Muzeum Sztuki M. K. Čiurlionisa, zbudowane w 1936 roku. Czasem można się spotkać z opinią, że budynek ten stanowi zwieńczenie, w pewnym sensie ukoronowanie kowieńskiego modernizmu – nomen omen detal zdobiący bryłę nadaje mu w nieco wyglądu korony. W pierwszej z placówek poznajemy historię miasta i okolicy, ale prawdziwą ucztą okazuje się druga z nich.
Odkrywamy w niej wspaniały się wyobraźni i niesamowitego talentu Mikalojus Konstantinas Čiurlionisa (pl. Mikołaj Konstanty Czurlanis), jednego z pierwszych europejskich symbolistów i abstrakcjonistów. Żył on bardzo krótko, bo zaledwie 36 lat, a zawodowo pracował przez zaledwie dekadę. Mimo to jego spuścizna jest ogromna i stanowi niezwykle ważną część składową kultury litewskiej. Szacuje się, że mając do dyspozycji tak niewiele czasu zdołał namalować około 300 obrazów i skomponować około 400 utworów.
Zachwyca nas wnętrze tej galerii, jej aranżacja, oraz dziesiątki znakomitych prac malarza i kompozytora. Wisienką na torcie okazuje się być film w rozszerzonej rzeczywistości, który oglądamy w okularach VR. Dzięki nim na około 20 minut w pełni przenosimy się do świata wykreowanego przez tego znakomitego artystę. Warto mu się przyjrzeć ponieważ miał on też niemałe związki z Polską. Mówił i pisał po polsku (litewskiego nauczył się dopiero mają blisko 30 lat), studiował w Warszawie w Instytucie Muzycznym, a później w Akademii Sztuk Pięknych. Jego biografia wspaniale pokazuje jak przeplatały się dzieje Polaków i Litwinów i jak wspólnie stworzyli wielowarstwowy świat. Wielowarstwowa jest także jego sztuka, której różne gałęzie łączą się i wywierają na siebie wpływ. Wystarczy wspomnieć, że część swoich cyklów malarskich określił jako „sonaty”. Jest więc Sonata Wiosenna, Sonata Letnia, Sonata Słoneczna, Sonata morza, Sonata piramid itd.
Kościół Zmartwychwstania
Ze względu na rozmach chyba jeszcze większe wrażenie robi kościół Zmartwychwstania. Nie dość, że jest największy we wszystkich państwach bałtyckich, to jego potęga jest podkreślona położona na wzniesieniu. Idea jego budowy narodziła się w 1918 r. jako wotum wdzięczności do Boga za dar niepodległości. Budowa ruszyła jednak dopiero półtorej dekady później i pochłonęła górę pieniędzy. W dniu wybuchu II wojny światowej był niemal gotowy dlatego i naziści i później komuniści zrobili z niego użytek. Wystarczyło ściągnąć krzyż i jedni mieli magazyn, a drudzy halę fabryczną. Czasy się jednak zmieniły i na początku XXI wieku świątynia wróciła do swojej pierwotnej roli. Wygląda niczym jakiś gigantyczny biały okręt (z wieżą-masztem wysoką na 70 metrów) sunący po zielonej toni.
Smaczki Kowna
Kolejki miejskie
Wiele jest miejsc w Kownie, które wymykają się klasyfikacjom. Zdziwienie budzić może na przykład fakt, że w państwie płaskim jak stół działają dwie kolejki linowo-terenowe, tzw. funikolary. Jedna z nich, Alekstotas, znajduje się tuż przy moście o tej samej nazwie. Gdy do niej wskoczymy zabierze nas na taras widokowy, z którego malowniczo ścieli się starówka objęta przez dwie rzeki. Druga z kolejek, Žaliakalnis, zawozi natomiast do dzielnicy zwanej Zielona Góra, tuż pod sam wielki kościół Zmartwychwstania.
Murale
W wielu miejscach natrafiamy też na intrygujące murale. Jest ich sporo, czasem są niewielkie, a czasem zdobią całą boczną ścianę budynku. Czasem są groteskowe, czasem prześmiewcze, a czasem poruszają jakiś istotny temat. Pierwsze z nich, jeszcze dość nieśmiałe, zaczęły powstawać w czasach radzieckich, gdy oficjalne wyrażania swojego zdania było bardzo niebezpieczne. Wraz z ponowną niepodległością Litwy nastąpił prawdziwy wybuch wolności twórczej realizowanej przez dziesiątki artystów. To jeden z tych elementów kultury miejskiej, który czyni z Kowna miasto dizajnu.
Meczet
Trudno przejść obok… meczetu! Stoi on na wschodnim krańcu Nowego Miasta przy parku Spokoju. Mamy tu wspólnotę dziejów z tatarami zamieszkującymi m.in. Kryszniany czy Bohoniki w województwie podlaskim. Tutejszy, śnieżnobiały, wybudowano w latach 30. XX wieku w stylu, który można określić jako neomauretański. Stanął on na miejscu wcześniejszego, drewnianego meczetu. Ten jest jedynym murowanym w krajach bałtyckich i jednym z czterech jakie istnieją na Litwie.
Twierdza
Kowno to miasto otoczone przez pierścień fortów z końca XIX wieku. Niegdyś strzegły przed wrogiem, którym dla carskiej Rosji były państwa zachodu (Austria, Niemcy), a dziś są pamiątką po przeszłości, muzeum oraz przestrzenią artystyczną. Szczególnie ciekawie prezentuje się FORT IX, który przyciągnął nas niezwykłym pomnikiem. Dostrzegamy w nim znaczące podobieństwo do pomnika w Tjentište w Bośni i Hercegowinie, a to za sprawą monumentalnych betonowych form przypominających skrzydła.
Ten bośniacki gloryfikuje titowskich partyzantów, ten kowieński oddaje hołd ofiarom nazizmu. Fort IX podobno był najnowocześniejszym, ale też najbardziej mrocznym, który pochłonął życie około 50 tysięcy osób zamordowanych przez reżimy Hitlera i Stalinna; istnieją też informacje, że życie straciło tu ponad 80 tys. osób, w tym wielu Żydów – przed wojną żyło ich w Kownie i okolicy mnóstwo, o czym świadczą choćby liczne synagogi. Obecnie forty są ważne również z przyrodniczego punktu widzenia ponieważ hibernują w nich tysiące nietoperzy.
Okolice
Gdy Kowno mamy zwiedzone, czeka na nas jeszcze jeden architektoniczny rarytas już poza miastem. To klasztor w Pożajściu (Pažaislis), który zachwyca bryłą, dekoracją a także położeniem, co najlepiej widać spoglądając na niego z lotu ptaka. Wtedy najlepiej widać, że leży na półwyspie w Zalewie Kowieńskim, co oznacza, że przepięknie otaczają go wody, a dalej gęste (jak to na Litwie) lasy.
Wraz z kościołem Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny stanowi on największy kompleks sakralny na Litwie. My jednak pokusimy się też o stwierdzenie, że to najpiękniejszy obiekt pokamedulski, jaki powstał na terenie Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Powstał w 1664 r. dzięki wielkiemu kanclerzowi litewskiemu Krzysztofowi Zygmuntowi Pacowi i utrzymany jest w stylu barokowym. I to takim baroku naprawdę na bogato – aż kipi od marmurów i pyszniących się zdobień. Projektowali go włoscy architekci, a w jego kształcie doskonale są widoczne wpływy Borrominiego.
Tekst: Beata Pomykalska; Fotografie: Paweł Pomykalski
Kowno poznawaliśmy na zaproszenie Kowieńskiej Organizacji Turystycznej, a artykuł powstał w ramach płatnej współpracy. Bardzo dziękujemy Pani Oksanie i Panu Linasowi za pokazanie nam ich miasta.
A jeśli planujesz poznać Kowno przy okazji zwiedzania województwa podlaskiego, to koniecznie zajrzyj do naszego tekstu. Kliknij tutaj.
Na wschodzie Polski pięknie też jest na Roztoczu. Kliknij tutaj i przekonaj się sam.
To chyba jedna z najbardziej niedocenionych miejscowości, które dotąd odwiedziłem. Większość podróżujących w te strony wybiera zazwyczaj Wilno lub Rygę, a naprawdę warto zatrzymać się również w Kownie, które zaskakuje na wielu płaszczyznach.