Słowenia to maleńki kraj, traktowany często wyłącznie tranzytowo w podróży na wybrzeże adriatyckie w Chorwacji lub Czarnogórze (nasza propozycja na nocleg na trasie), który ma do zaoferowania naprawdę mnóstwo wspaniałych atrakcji, jak choćby fenomenalne jaskinie, majestatyczne Alpy, przepiękne zamki, urokliwe miasteczka czy wyjątkową stadninę koni w Lipicy. Tym razem chcemy jednak pokazać tę część kraju, która nie znajduje się na pierwszych miejscach folderów reklamowych – Pohorje, czyli kameralne pasmo górskie w północno- wschodniej części kraju.
Reset totalny
Pierwszy raz dotarliśmy do Pohorja pewnego dnia wieczorem u schyłku lata. Na nocleg byliśmy umówieni w rodzinnym pensjonacie „Smogavc” w miejscowości Gorenje pri Zrečah. Słońce zachodziło, a my jechaliśmy wąskimi dróżkami pomiędzy łagodnymi wzniesieniami, po których ścieliła się już mgła. Było jakoś tak spokojnie i wręcz magicznie. Katarina, współwłaścicielka interesu, ugościła nas najlepiej jak tylko można było. Zjedliśmy solidny obiad (naprawdę solidny, taki tłusty góralsko-drwalski), a potem do późna siedzieliśmy na tarasie patrząc w zapadający zmierzch i następującą po nim, niesamowicie gęstą, czerń nocy otaczającą wszystko. Po intensywnym okresie wypoczynek na takim odludziu, mało znanym wśród turystów, był nam bardzo potrzebny. A rano ruszyliśmy na podbój Rogli, czyli centralnego ośrodka turystycznego.
Rogla
Rogla to jeden z niewysokich szczytów (1517 m) słoweńskiego Pohorja, czyli zalesionego pasma górskiego, które jest najbardziej wysuniętą na wschód częścią Południowych Alp Wapiennych. Zamyka się mniej więcej w trójkącie między miastami Maribor, Slovenjske Konjice i Dravograd. Łańcuch jest niski i żaden z jego kopulastych szczytów nie przekracza 1600 m., zaś najwyższy Črni Vrh osiąga 1543 m.
Na szczycie Rogli znajduje się jeden z najpopularniejszych w Słowenii ośrodków narciarskich z bardzo solidnym zapleczem ogólnosportowym. Spod naszego pensjonatu zaprowadziła nas dobra asfaltowa droga (do pokonania odcinek około 12 km). Na szczycie najbardziej charakterystycznym i przykuwającym uwagę obiektem jest bez wątpienia kościół Przemienienia Jezusa na Górze Tabor. Powstał w 2006 roku i – co niezwykle rzadkie w architekturze sakralnej – jest bardzo nowoczesny w formie. Można powiedzieć, że jest wariacją na temat typowych zabytkowych górskich kościołów Słowenii z tym, że całkowicie we współczesnym wydaniu. Jest to namiotowa budowla, gdzie dach schodzi niemal do samej ziemi stanowiąc w istocie ściany, natomiast wnętrze doświetlają skośne pasy okienne nadając bryle dynamiki.
Lovrenška jezera
Stąd też wychodzi niezwykle popularny, bardzo przyjemny szlak spacerowy do tzw. jezior Lovrenskich (Lovrenška jezera), które leżą na porośniętym kosodrzewiną płaskowyżu. W zasadzie jest to bagienny obszar o powierzchni mniej więcej 300×1000 m., na którym występują niewielkie jeziorka, takie raczej oczka wodne, o powierzchni kilku metrów kwadratowych każde i o głębokości sięgającej maks. 1.2 m. Spaceruje się po nich na specjalnych drewnianych pomostach. W czasie suszy niektóre z nich znikają dlatego nie podaje się ich stałej liczby, ale oscylującą między 11 a 22. Co ciekawe, leżą na różnych wysokościach – to najniższe położone jest na 1517 m., a to najwyższe na 1529 m. Przy nim też zbudowano drewnianą wieżę widokową umożliwiającą podziwianie okolicy z góry.
Malownicze kościółki
Okolica jest dość słabo zaludniona, a mieszkańcy, którzy trudnią się głównie rolnictwem (przeważa hodowla bydła) i leśnictwem, żyją w niewielkich rozrzuconych na polanach wioskach z charakterystycznymi kościółkami. Niektóre z nich mają charakter obronny, co oznacza, że w przeszłości, w czasie większego zagrożenia dawały schronienie miejscowej ludności. Te kościółki to także chyba jeden z najbardziej charakterystycznych, wręcz ikonicznych obrazków kojarzonych ze Słowenią. Na pierwszy natrafiliśmy już w „naszej” miejscowości. To kościół św. Kunegundy, o którym wzmianki pojawiły się już pod koniec XIV wieku. Z tej budowli do dziś zachowała się tylko dzwonnica, natomiast obecna świątynia powstała w XV wieku.
3 km niżej w stronę południową, na szerokiej polanie ulokowała się natomiast wioska Zlakova składająca się z kilku, może kilkunastu domków. Na jej krańcu, na niewielkim kopulastym pagórku leży jeden z piękniej położonych kościółków św. Marcina. Jego początki również sięgają XIV wieku, ale dzisiejszy kształt zyskał w czasie przebudowy pod koniec XVII i w pierwszej połowie XVIII wieku.
Ale to nie koniec urokliwych krajobrazów. Na wschód leży jeszcze wioska Brezje pri Oplotnici, a na południe od niej, na zalesionym pagórku o dwóch szczytach wyrastają dwa kościółki oddalone od siebie o niecałe 400 m. (każdy na swoim szczycie). Ponad drzewa wystają tylko ich niewielkie dzwonnice.
Slovenske Konjice
Miastem będącym głównym ośrodkiem w okolicy są Slovenske Konjice zamieszkane przez około 15 tys. osób, czyli całkiem sporo jak na słoweńskie warunki. Jest to całkiem sympatyczna miejscowość, której centrum stanowi bardzo wydłużony, mający charakter ulicy plac Stari Trg wypełniony niewysoką zabudową. To, co nas urzekło to płynący przez środek potok puszczony w kamiennym korycie, ponad którym przerzucono dziesiątki mostków. Na skraju placu wznosi się późnogotycki kościół św. Jerzego, który powstał pod koniec XII lub na początku XIII wieku, a w XV wieku został przebudowany do dzisiejszego kształtu.
Winnice Zlati Grič
Na północ i na zachód od Slovenskich Konjic rozciągają się największe terytorialnie w Słowenii winnice Zlati Grič. Są one o tyle malownicze, że regularne rzędy winorośli porastają bardzo nieregularne, pofalowane pagórki, co daje niezwykły efekt wizualny. Pośrodku winnicy stoi renesansowy zabytkowy budynek, który niegdyś był domem zarządcy winnicy, a dziś pełni funkcję hotelową (rzecz jasna tanio nie jest). Na terenie winnicy działa również restauracja serwująca dania lokalnej kuchni w nowoczesnym wydaniu (można tu bez problemu wjechać samochodem i pospacerować).
Kartuzja Žiča
12.5 km na południowy-zachód od Slovenskich Konjic, na skraju wsi Stare Slemene, leży malowniczo położony intrygujący klasztor kartuzów nazywany Žička kartuzija. Łatwo tu jednak popełnić błąd bowiem miejscowość Žiča leży kilkanaście kilometrów stąd. Został założony już w połowie XII wieku i uchodzi za pierwszy poza Włochami i Francją tego zgromadzenia. Zmienne były koleje jego losu i niestety najczęściej dotykały go jakieś nieszczęścia. W 1531 roku u jego bram stanęli Turcy, co zakończyło etap jego pięknego rozwoju. Zaledwie kilkadziesiąt lat później przejęli go jezuici i rozpoczęli swoją misję rekatolizacyjną. Kartuzi dość szybko jednak zdołali odzyskać swoją własność, ale cieszyli się nią tylko przez dwa wieki. Później jako jeden z pierwszych został skasowany przez cesarza Józefa II. Od tego czasu zabudowania klasztorne zaczęły popadać w ruinę. Dziś część obiektów jest już zrekonstruowana lub poddana konserwacji, a część czeka jeszcze na swoją kolej. To chyba jednak obiektowi tylko dodaje uroku. Kartuzja ma charakter fortyfikacji i trochę przywodzi na myśl warowne kościoły w Transylwanii.
Špitalič pri Slovenskih Konjicah
Nim dotarliśmy pod bramy kartuzji, zatrzymaliśmy się jeszcze we wcześniejszej miejscowości Špitalič pri Slovenskih Konjicah. Naszą uwagę przykuł tutaj stojący pośrodku cmentarza niepozorny kościół Zwiastowania NMP, którego historia – jak się okazało – liczy aż 800 lat i część jego murów faktycznie pamięta te czasy, to znaczy w dolnej partii murów wyraźnie widoczne są elementy romańskie pierwotnej świątyni z około 1200 roku. Został zbudowany wraz z tzw. dolnym klasztorem kartuzów, czyli miejscem dla osób świeckich, a także dla pielgrzymów zmierzających do właściwego klasztoru. Działał tu także szpital o czym może świadczyć nazwa miejscowości.
Słowenia – nasz przewodnik
A jeśli potrzebujecie dobrego przewodnika, z którym dotrzecie w każde ciekawe miejsce jakie oferuje Słowenia i dokładnie je poznacie, zerknijcie do naszej książki wydanej wraz z Oficyną Wydawniczą „REWASZ„.
Tekst: Beata Pomykalska
Fotografie: Paweł Pomykalski Słowenia
Może Cię zainteresuje jeszcze: