Historię miast, wsi a nawet całych regionów można opowiadać na wiele sposobów i z różnych perspektyw. Także przechadzając się po ich nekropoliach. Dziś zatem krótka opowieść o Górnym Śląsku z punktu widzenia kilku najciekawszych i najpiękniejszych cmentarzy. Spoczywają na nich zarówno wybitni i zasłużeni dla naszej okolicy, jak i całkiem zwyczajni, których życie przypadło na zwyczajne czasy. Są wśród nich cmentarze katolickie, ewangelickie, żydowskie, takie na których spoczywają Polacy, Niemcy, Ślązacy – tygiel, jak cały region. Wielkomiejskie i wiejskie. Z efektownymi grobowcami i prostymi nagrobkami. Pięknie zadbane i zupełnie zapomniane. Poświęcone bohaterom i ofiarom dziejów. Cmentarze i ludzie na nich pochowani – niemi, a jednak snujący opowieść o przeszłości. Tej spokojnej i sielskiej, jak i tragicznej, gdy rządziły wojny i ideologie totalitarne.
Cmentarz Mater Dolorosa w Bytomiu
Bytom, stare, jeszcze średniowieczne śląskie miasto. Niegdyś znaczący i prężny ośrodek, dziś niestety cień samego siebie. Ale tutejsza nekropolia Mater Dolorosa, chyba najpiękniejsza i najciekawsza w naszej okolicy, świadczy o dumnej i bogatej przeszłości miasta. Została założona w 1866 roku, a jej znakiem rozpoznawczym jest potężna, neogotycka kaplica z lat 80. XIX wieku i wiele efektownych grobowców, jakie stawiały sobie bogate i zasłużone rodziny. Tutaj też odnaleźć można nagrobek księdza Józefa Szafranka, który wsławił się zaangażowaniem na rzecz równouprawnienia języka polskiego, w czasach gdy Górny Śląsk należał do Prus.
Cmentarze przy ulicy Francuskiej w Katowicach
W pierwszej połowie XIX wieku, zanim Katowice dostały od losu swoja dziejową szansę i zaczęły nabierać rozpędu, w okolicy dzisiejszej ulicy Francuskiej i Damrota, założono niewielki cmentarz protestancki. Wówczas była to cicha i spokojna, wręcz sielska okolica, a dziś to środek pulsującego miasta i jeden z kluczowych punktów. Gdy nekropolia okazała się za mała dla szybko rozwijającej się miejscowości, obok powstała kolejna dla protestantów oraz cmentarz dla ludności katolickiej.
Na pierwszym cmentarzu należącym do protestantów spoczęli m.in. bardzo zasłużeni dla rozwoju i rozbudowy miasta. Niestety nie miał on szczęścia i nie przetrwał powojennego usuwania śladów niemieckiej przeszłości regionu. Na szczęście z drugim historia obeszła się nieco łagodniej – przetrwał, choć również i on nie uniknął uszkodzeń. Kilka dekad po wojnie zaczęto tu jednak chować Katowiczan innych wyznań. Miejsce ostatniego spoczynku znalazł na nim m.in. pisarz i tłumacz literatury niemieckiej Wilhelm Szewczyk czy znawca oraz popularyzator historii Górnego Śląska Kazimierz Popiołek.
Od strony Francuskiej wchodzi się na cmentarz katolicki. To ładna i elegancka, choć nie spektakularna nekropolia, na której spoczywają przede wszystkim dwie ważne postaci dla Górnego Śląska: działacz niepodległościowy Wojciech Korfanty oraz pierwszy wojewoda Józef Rymer. Dziwny jest tylko ten płot oddzielający oba cmentarze i sprawiający, że nie można swobodnie przejść z jednego na drugi. Czyżby zmarli też potrzebowali takiego podziału na „swoich” i „obcych”?
Stary cmentarz ewangelicki w Bielsku-Białej
Miasto śląsko-małopolskie, niegdyś słynące z przemysłu tekstylnego. Tutejsza elita wyznawała głównie protestantyzm, toteż w 1833 roku przy dzisiejszej ulicy Frycza Modrzewskiego otwarto cmentarz ewangelicki, który dziś jest tylko wspomnieniem minionych czasów. Nekropolia jest piękna, pełna efektownych grobowców świadczącym o dawnym bogactwie mieszczan, ale wymaga ogromu pracy. Choć może ta bujna roślinność tylko dodaje mu magii i pogłębia jakąś nieopisaną nostalgię?
Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej
Dawne Bielsko to także silne skupisko społeczności żydowskiej. Stanowili ważny element życia gospodarczego i intelektualne miasta, czego przejawem jest ich elegancki cmentarz z licznymi nagrobkami przybierającymi postać małych kapliczek lub obelisków. Przy cmentarzu stoi dom przedpogrzebowy, w którym czasami odbywają się wydarzenia kulturalne. Ciekawa jest również specjalna kwatera, w której spoczywają żołnierze pochodzenia żydowskiego, którzy zginęli w tej okolicy podczas I wojny światowej. Jeszcze ciekawszy jest natomiast fakt, że wśród macew znajdują się także trzy nagrobki należące do wyznawców islamu pochodzących z Bośni i Hercegowiny.
A jak już wspominamy BiH to może zainteresuje Was bardziej ten kraj:
Cmentarz „Na Groniczku” w Wiśle
Chyba najbardziej malowniczo położony cmentarz z naszej listy. Zajmuje stok łagodnego wzgórza, skąd roztacza się ładny widok na okolicę. Jest on ewangelicki, a został otwarty w 1819 roku. Od tego czasu stał się miejscem ostatniego spoczynku wielu zasłużonych osób, w tym. m.in. założyciela i wieloletniego dyrektora zespołu „Śląsk” Stanisława Hadyny czy Bogumiła Hoffa, który promował walory turystyczne Wisły i sprawił, że stała się popularnym w regionie kurortem wypoczynkowym.
Cmentarz komunalny w Cieszynie
Cieszyn jest pięknym miastem o długich tradycjach mieszczańskich. Co więcej, historia tak się potoczyła, że tradycje te nie zostały przerwane a tutejsza ludność wymieniona. Ciągłość tę widać najlepiej na cmentarzu komunalnym. Od lat jesteśmy nim oczarowani, zarówno z powodu nazwisk, które można tu znaleźć, jak i wysokiej jakości sztuki funeralnej. Spacer pomiędzy pięknymi, zadbanymi nagrobkami skłania do refleksji. To co zastaniemy na miejscu, zdradza już efektowny i duży budynek bramny, godny nawet dużej metropolii. Najważniejszym punktem cmentarza jest zbudowana w latach 20. XX wieku, porośnięta bujną winoroślą kolumnada, która skrywa Panteon Zasłużonych. Spoczęli w nim m.in. ważni dla historii i kultury Górnego Śląska Gustaw Morcinek czy Karol Miarka. Cmentarz upamiętnia także wiele innych znaczących osób, duchownych, żołnierzy i ofiary wojen (1914-1945).
Stary cmentarz żydowski w Cieszynie
Cieszyn ma także dwa cmentarze żydowskie (oba przy ulicy Hażlaskiej), z czego tzw. „stary” jest bodaj najpiękniejszą żydowską nekropolią na Śląsku (o palmę pierwszeństwa może bić się chyba tylko z Białą nieopodal Prudnika). Nie dość, że jest naprawdę leciwy (jego początków należy szukać już w XVII wieku) to jeszcze tak pięknie położony, że aż trudno nie westchnąć z zachwytu. Dziesiątki (podobno aż 1,500 tys.) zabytkowych macew jest pustawianych na łagodnych pagórkach, co robi niesamowite wrażenie. Ponieważ na przełomie XIX i XX wieku cmentarz był już zapełniony, dosłownie kilkaset metrów dalej otwarto nowy.
Stary cmentarz w Żorach
Niby zwykły parafialny cmentarz (przy kościele św. Apostołów Filipa i Jakuba), a jednak czuć na nim jakąś magię czy nawet aurę tajemniczości. Szczególnie wtedy, gdy trafi się na niego tak jak my, w nieco mroczny, mglisty dzień. Został założony w latach 20. XIX wieku, a spoczęli na nim zarówno bogatsi mieszczanie, których stać było na ufundowanie dostojnych grobowców rodzinnych jak i biedota, mogąca sobie pozwolić tylko na proste nagrobki. Dziś ten leżący wśród starodrzewia cmentarz niemal w całości pokryty jest zakradającą się w różne zakamarki roślinnością, a ciekawa sztuka funeralna niestety nadszarpnięta przez czas. Największym ewenementem cmentarza jest stojący na samym końcu XIII-wieczny oryginalny krzyż pokutny! Zgodnie ze średniowieczną tradycją i prawodawstwem w kręgu kultury niemieckiej tego typu obiekty były stawiane przez przestępcę w miejscu, w którym dokonał zabójstwa (choć ten akurat został przeniesiony tutaj z ulicy Rybnickiej po II wojnie światowej). Sporo tego typu zabytków przetrwało na Dolnym Śląsku.
Cmentarz rodziny Tiele-Wincler w Mosznej
Pałac w Mosznej kojarzą wszyscy jak Śląsk długi i szeroki, a jego sława rozlała się nawet poza granice regionu. Efektowna budowla jest znakiem rozpoznawczym województwa opolskiego, a powstała na fali wzbogacenia się w XIX wieku jednego ze śląskich przemysłowców – hrabiego Tiele-Wincklera. Wystarczy spod pałacu udać się biegnącą w głąb parku aleją spacerową, a następnie nieco z niej zboczyć i wspiąć na niewielkie wzniesienie. Znajdziemy tutaj niewielką nekropolię rodzinną pierwszych właścicieli majątku. Choć dziś wokół pałacu kręcą się tłumy turystów, to odizolowane ostatnie miejsce spoczynku Tiele-Wincklerów, pozostaje oazą ciszy i spokoju.
Cmentarz jeniecki w Łambinowicach
Łambinowice to miejsce wyjątkowe, w przeszłości naznaczone cierpieniem, a także dokumentujące pokrętne losy Górnego Śląska. Już od drugiej połowy XIX wieku otwierano tu obozy jenieckie. Pierwszy z nich w 1870 roku, gdy Prusacy wojowali z Francuzami, a później – zależnie od tego kto z kim walczył – osadzano swoich przeciwników; i tak aż do końca II wojny światowej. A jak obozy to oczywiście także i cmentarze. W sumie są trzy. Pierwszymi pochowanymi byli jeńcy francuscy (ich kwatera istnieje do dziś), ale przechadzając się między grobami dostrzec można nazwiska z całej Europy. Spoczęli tu także Rosjanie, Rumuni, Serbowie, a nawet Brytyjczycy czy Włosi.
I na sam koniec przypominamy nasz ubiegłoroczny tekst przygotowany z okazji uroczystości Wszystkich Świętych o Cmentarzu Centralnym w Gliwicach.
Tekst: Beata Pomykalska
Fotografie: Paweł Pomykalski Cmentarze