W północnej Dalmacji, między Szybenikiem a Trogirem leży niepozorny Primošten. Nie ma w nim cennych zabytków, ale malownicze położenie, piękne widoki, plaże i typowo letnie atrakcje sprawiają, że jest lubianym miejscem wypoczynku, choć nadal jeszcze niezalanym przez tłum turystów.
Miejsce na wakacje
Nie napiszemy, że to perełka Dalmacji, bo raczej tak nie jest, ale z pewnością jest to bardzo przyjemne miasteczko, w którym można miło spędzić czas. Trochę poleniuchować na plaży, trochę pospacerować, chwilę popatrzeć na ładną panoramę miasteczka, napić się aromatycznej kawy i zjeść smaczny obiad. Oczywiście z kieliszkiem świetnego lokalnego czerwonego wina.
Baza noclegowa, baza wypadowa
Primošten może być dobrą bazą wypadową do zwiedzania okolicy. Leży 30 km na południe od Szybenika i 30 km na północ od Trogiru. Można się też wybrać nieco dalej – do Zadaru albo Splitu. Świetnym pomysłem jest też wycieczka do Parku Narodowego Krka. Za wybraniem miasta na dłuższy pobyt przemawia dobra i zróżnicowana baza noclegowa. Znajdziemy tu i luksusowy hotel i pole kempingowe i liczne kwatery prywatne. Wystarczy zajrzeć np. na stronę miejscowej organizacji turystycznej.
Gdzie leży Primošten?
Stara część Primoštenu ulokowana jest na półwyspie, który niegdyś był wysepką. Z tego punktu widzenia troszkę może przypominać Rovinj. Z magistrali adriatyckiej należy skręcić za drogowskazem „Primošten Centar”. Nie ma możliwości wjazdu na stare miasto, ale na wybrzeżu i na grobli znaleźć miejsce do parkowania, choć w sezonie bywa to trudne.
Słowo o historii
Początki osady sięgają VII w. p.n.e., zasiedlali ją wówczas Ilirowie. Później życie zamarło i najprawdopodobniej dopiero w 1386 r. osiadło tu 80 rodzin z Bośni, które uciekały przed inwazją turecką. Początkowo zamieszkali na miejscu dzisiejszego osiedla Prhovo, ale pod koniec XV w., wraz ze wzrostem zagrożenia przenieśli się na bezpieczniejszą wysepkę. Z lądem łączył ją drewniany most — stąd nazwa: „przy moście”, choć niektórzy raczej wiążą ją z czynnością przerzucania mostu. Dopiero w XIX w. most zastąpiono groblą, miasteczko rozrosło się także na stałym lądzie, a ludność mogła oprócz rybołówstwa zająć się rolnictwem i hodowlą.
W drugiej połowie XX w. Primošten zasłynął jako miejsce spotkań esperantystów, którzy zbierali się tu pod hasłem: „Słońce, morze, przyjaźń, zdrowie”. Wpłynęło to korzystnie na rozwój turystyki: w latach 50. i 60. XX w. pojawiły się tu pierwsze restauracje i hotele. Dziś mieszka tu niespełna 3 tys. osób.
Uliczki, kamieniczki…
Primošten, jak już wspominaliśmy, zabytków ma jak na lekarstwo, ale zachwyca i przyciąga czymś innym: wijącymi się wąskimi kamiennymi uliczkami, wzdłuż których ciągną się niezbyt duże dalmatyńskie kamieniczki z charakterystycznymi jednolitymi zielonymi okiennicami. To w tym zamknięty jest cały urok i klimat miasteczka.
Co zobaczyć?
To, że zabytków jest niewiele, nie oznacza, rzecz jasna, że nie ma ich wcale. Spacerując po mieście warto zwrócić uwagę na dwie świątynie. Tuż przy wejściu na groblę stoi kościółek Rocha z 1680 r. Obok znajduje się biuro organizacji turystycznej, w którym uzyskamy wszystkie niezbędne informacje o okolicy, włącznie z organizowanymi imprezami.
Centralnym, a zarazem najwyższym punktem starówki jest kościół św. Jerzego, do którego dochodzi się główną ulicą. Pierwszą świątynię w mieście, jeszcze w Prhovie, wzniesiono już w 1298 r., lecz uległ zniszczeniu, kiedy ludność przeniosła się na wysepkę. Tam też w 1485 r. stanął nowy kościół i została powołana parafia. Obecny obiekt powstał w 1760 r., natomiast ten stary pełni funkcję… zakrystii. Dopiero w 1929 r. powstała dzwonnica, w której zamontowano dzwony wykonane w Wenecji.
Plaże – i ich wszystkie odmiany 😉
Plaże to kolejny mocny punkt Primoštenu. W samym centrum, na cyplu zajmowanym przez hotel „Zora” znajdziemy niemal „piaszczyste” (czyli żwirkowe) plaże z typowo włoskim wyposażeniem w postaci parasolek i leżaków na wynajem. Można tu spędzić czas zarówno w głęboko wciętej zatoce jak i na wypuszczonym daleko w morze cyplu. Ze względu na łagodne zejście do morza są idealne dla rodzin z dziećmi i oczywiście oferują bajkowy widok na starówkę.
Wzdłuż nowszej zabudowy miasteczka, przy ulicy Jelačića znajdziemy chorwacką klasykę, czyli plażę „na mechanika” gdzie możemy spędzić czas mocząc nogi w wodzie a z głową już pod samochodem (zawsze można wymienić olej lub wykonać podobną czynność ;-)). Na północ od Primoštenu znajdziemy natomiast skaliste plaże z całkiem nieźle przygotowanymi zejściami, a na południe ciągnie się totalnie dzikie nabrzeże więc jest to kierunek idealny dla osób stroniących od tłumów, ale takich którym otarcia na ciele czy wbite kolce jeżowców są niestraszne.
Chorwacja – nasz przewodnik
A jeśli potrzebujecie dobrego przewodnika, z którym dotrzecie w każde miejsce Chorwacji i dokładnie je poznacie, zerknijcie do naszej książki wydanej wraz z Oficyną Wydawniczą “REWASZ“. Więcej w dziale Nasze Książki.
Tekst: Beata Pomykalska
Fotografie: Paweł Pomykalski